„Kiedy myślę o
architekturze, w mojej głowie wyłaniają się obrazy. Wiele spośród tych obrazów
ma związek z moim wykształceniem i pracą architekta. Zawiera się w nich fachowa
wiedza architektoniczna, którą z biegiem czasu miałem okazję zdobyć. Inne
obrazy łączą się z moim dzieciństwem. Przypominam sobie ten okres w życiu,
kiedy ulegałem oddziaływaniu
architektury, nie zastanawiając się nad nią. Wciąż jeszcze mam wrażenie, że
czuję w ręce klamkę, ów uformowany jak grzbiet łyżki kawałek metalu.
Chwytam ją, wchodząc do
ogrodu ciotki. Nawet dzisiaj klamka ta jawi mi się jako szczególny znak
wkraczania do świata różnorakich nastrojów i zapachów. Pamiętam odgłos żwiru
pod stopami, łagodny blask wywoskowanego dębowego drewna na klatce schodowej,
słyszę jak zatrzaskują się za mną ciężkie drzwi wejściowe, idę mrocznym
korytarzem i wchodzę do kuchni, jedynego, naprawdę jasnego pomieszczenia w
domu.”